Nasze ręce to nasza zwyczajna, a jednocześnie najpiękniejsza wizytówka. Bowiem rękoma bardzo często wyrażamy to, co się zrodzi w naszym sercu. Nieraz w naszych rozmowach zwracamy uwagę na spracowane ręce naszych rodziców lub dziadków. Żadna inna część ciała ludzkiego nie ma tak wielkiej zdolności twórczej jak ręce. Dzięki nim wykonujemy pracę, która jest przedłużeniem i ukonkretnieniem w naszym życiu dzieła stwórczego Boga. Poza pracą ręce są także przekaźnikiem naszych uczuć. To przytulając kogoś wyrażamy nasze współczucie, wsparcie, zapewnienie o naszej bliskości. Dziecko trzymane przez rodziców na rękach lub za rękę czuje się bezpieczne i kochane. Ręce to także nośnik relacji międzyludzkich. Przy ich pomocy witamy się, wyrażamy wzajemne pojednanie czy zawieranie wspólnej umowy. Ręce potrafią nieść tak wiele dobra. To nimi potrafimy ocalić ludzkie życie, nie tylko udzielając fizycznie pierwszej pomocy, ale także potrafimy nieść to wsparcie, jakim jest pomoc przy zwykłych codziennych obowiązkach. O dobroczynnej roli rąk jakże wiele mogliby powiedzieć członkowie Parafialnych Zespołów Caritas, którzy rocznie w swoich dłoniach przenoszą tony rozmaitej pomocy dla potrzebujących. Niestety ręce, które niosą tak wiele dobra i budują tak wielką miłość, mogą posłużyć do niszczenia i degradacji człowieka i środowiska. Bowiem to w rękach przenosi się karabiny, granaty, noże…
Tak wiele wyrażają ręce. Nic więc dziwnego, że rozmaite gesty rąk mają bogatą symbolikę w Biblii i liturgii Kościoła. Słowo „ręka” występuje w Biblii aż 1600 razy, w tym ponad 200 w odniesieniu do Boga. W Biblii przeczytamy, że ręka Boga stworzyła świat, wyprowadziła Izraelitów z niewoli egipskiej. W księdze Psalmów czytamy, że „człowiek jest dziełem rąk Boga” (Ps 137,8). Biblijne słowo „ręka” oznacza także moc Bożą.
W Nowym Testamencie szczególnie zwracamy uwagę na ręce Pana Jezusa, który przy uzdrawianiu wkładał je na chorych. Wyrażenie „palec Boży” zwraca uwagę na moc Jezusa nad demonami „Skoro Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie już przyszło do was Królestwo Boże” (Łk 11,20). Ostatecznie Jezus pozwolił swoje dłonie pełne mocy unieruchomić na krzyżu, aby poprzez tę pozorną niemoc dokonać dzieła odkupienia.
Bogata symbolika rąk znalazła swoje odzwierciedlenie w liturgii Kościoła. Ręce w liturgii wykonują rozmaite gesty, aby uzewnętrzniać nasze wewnętrzne pragnienia i treść modlitw. Wśród gestów rąk można wymienić: złożenie, rozłożenie, wyciągnięcie, nakładanie, wznoszenie. W ramach naszych comiesięcznych refleksji będziemy starać się wszystkie te gesty dobrze zrozumieć. W tym miesiącu podejmiemy refleksję na temat najprostszego i najczęściej przez nas wykonywanego gestu – złożenia rąk. Zgodnie z rzymską tradycją i przepisami liturgicznymi złożone ręce trzyma się tak, by dłonie były ze sobą złączone wewnętrzną stroną, palce wyprostowane skierowane lekko w górę, a kciuki skrzyżowane tak, by prawy kciuk leżał na lewym. Gest ten zaczerpnięty jest ze zwyczajów średniowiecznych. Był to gest feudalny, przez który wasal składał swoje oddanie i wyrażał hołd.
Dziś w liturgii gest złożonych rąk ma podwójną funkcję. Podczas święceń diakonatu i prezbiteratu kandydat do święceń wkłada złożone dłonie w ręce biskupa w czasie składania przyrzeczeń posłuszeństwa. Jest to dokładne powtórzenie średniowiecznego gestu feudalnego. Drugie znaczenie gestu złożenia rąk towarzyszy wszystkim naszym modlitwom. Ilekroć składamy ręce na modlitwie oddajemy samych siebie Bogu. W ten sposób przyjmujemy postawę Maryi „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa”. Jest to więc gest bardzo wymowny. I ważne by temu zewnętrznemu gestowi towarzyszyła nasza wewnętrzna predyspozycja. Składanie rąk przy jednoczesnym ignorowaniu Bożego Prawa jest postacią zwykłej hipokryzji. Zatem pamiętajmy, że ile razy w ciągu dnia składamy nasze ręce, tyle razy odnawiamy w sobie wolę służenia Bogu.
ks. Maciej Wegner