14 grudnia przypada liturgiczne wspomnienie św. Jana od Krzyża, prezbitera i doktora Kościoła, który żył w latach 1542 – 1591. Święty ten był reformatorem zakonu karmelitów. Jest uważany, wraz ze św. Teresą z Avilii, za założyciela karmelitów bosych. Jego poezja oraz rozważania nad wzrostem duszy są nie tylko wysoko cenione przez kościół katolicki, ale też zalicza się je do najwybitniejszych osiągnięć literatury hiszpańskiej.
Zachowane dokumenty historyczne nie dostarczają nam zbyt wielu informacji o wpływie wychowania rodzinnego na rozwój duchowy św. Jana od Krzyża. Z tych zaś, które są dostępne, można wnioskować, że był on ogromny. Karmelita, ojciec Jan Zieliński, pisze za B. Froissartem – biografem tego świętego, że cechowało go szczególne umiłowanie nabożeństwa do Maryi. W domu Państwa Yepes (nazwisko rodowe świętego) znajdował się niewielki ołtarzyk dedykowany Najświętszej Dziewicy, przed którym w świetle świec, klękał mały Jan wraz ze swymi bliskimi. Tutaj czynił pierwsze zawierzenia i patrząc w Jej oczy snuł myśli o przyszłości. To dziecięce przebywanie z Maryją miało ogromny wpływ na jego dalsze życie, gdyż w tym właśnie czasie zasiała Ona w małym sercu ziarna wielkich pragnień i wielkiej świętości. Owoce pojawiały się stosunkowo szybko i uwidoczniły w nienagannym postępowaniu. „Zachowywał się jak anioł” – jednym zdaniem scharakteryzowała dzieciństwo świętego jego własna matka.
B. Smyrak w książce pt.: Dzieła. Droga na Górę Karmel (1998 r.) pisze, że poziom duszy, który osiągnął święty Jan od Krzyża wynikał z jego pobożności maryjnej i jego ciągłego dążenia do czystości serca na wzór Maryi Niepokalanej. Czego może nas nauczyć przykład rodziny świętego Jana od Krzyża?
Po pierwsze, że godność Maryi wyrasta z przywileju Bożego macierzyństwa, które w pełni włączyło Ją w misję Chrystusa. Dlatego tak ważne są, zwłaszcza w okresie Adwentu i Bożego Narodzenia, włączenie się naszych rodzin w śpiewanie Godzinek ku czci Najświętszej Maryi Panny, odmawianie różańca za dzieci i kobiety w stanie błogosławionym.
Po drugie, warto zadać sobie pytanie: Czy w naszym domu jest miejsce szczególne do modlitwy? Czy mamy, jak rodzina świętego Jana od Krzyża, ołtarzyk, obraz lub figurę, przed którym się modlimy całą rodziną? Jeśli nie, warto takie miejsce w domu znaleźć. O poświęcenie figury lub obrazu możemy poprosić księdza odwiedzającego nas w czasie wizyty duszpasterskiej. Nie mówmy, że domowy ołtarzyk to zwyczaj staroświecki. Powierzajmy siebie nawzajem we wspólnej rodzinnej modlitwie.
Jarosław Haładuda (NW, 12.2015)
Wykorzystano tezy z tekstu J. Zielińskiego OCD pt.: Maryja Karmelu Terezjańskiego, www.karmel.pl