Rodzice, poprzez przykład własnego życia, są nie tylko pierwszymi przekaźnikami wartości, ale przede wszystkim są głosicielami Dobrej Nowiny wobec dzieci. Zapoczątkowany przeze mnie w listopadzie br. cykl artykułów o katolickim wychowaniu rodzinnym („Nasza Wspólnota” nr 9/2015) ma za zadanie wspomagać rodziny w ich najważniejszych zadaniach wychowawczych. Świadomość Bożego planu ma zasadnicze znaczenie dla tych, którzy chcą uczynić ów plan realnym zadaniem opartym na wartościach i katechizmie.
Św. Jan Paweł II w rozdziale 61. Adhortacji Apostolskiej „Familiaris Consortio” („O zadaniach rodziny chrześcijańskiej we współczesnym świecie”) zwrócił uwagę, żeby rodziny zatroszczyły się o to, aby w domu obchodzić w formie stosownej dla jej członków okresy i święta roku liturgicznego. Okres Adwentu, a w szczególności okres Bożego Narodzenia, poprzez wielowiekową tradycję, jest w naszych domach zaznaczony wieloma symbolami. Czy ta tradycja i symbole są urzeczywistnieniem Bożego planu? Czy może poddajemy się komercjalizacji, zeświecczeniu?
Adwentowe obrzędy domowe
Tradycją w powszechnym ujęciu nazywamy przekazywane z pokolenia na pokolenie m.in. obyczaje i zachowania, uznane za społecznie doniosłe. Adwent (z łac. adventus – przyjście Pańskie) w polskiej kulturze obfitował w liczne zwyczaje, które najpierw chcieli wyrugować zaborcy, potem komuniści, a dzisiaj czyni się to za pomocą komercjalizacji. Dla współczesnej rodziny katolickiej ważne jest zatem niepoddawanie się nowoczesnym trendom i czynne kultywowanie adwentowych obrzędów. Do takich należą m.in.: udział w roratach, wieniec adwentowy, przygotowywanie pierników, ozdób choinkowych czy też upominków. Dawniej też przez cały Adwent kobiety schodziły się na wieczorne spotkania, zwane podskubkami lub pierzakami, i wspólnie wykonywały różne prace domowe. Dzisiaj, kiedy nie trzeba drzeć pierza, warto też się spotykać! Na przykład zaprzyjaźnione mamy mogą wspólnie piec pierniki lub wyrabiać marcepany, a ich mężowie razem z dziećmi – wykonać żłóbek. To o wiele bardziej zacieśnia więzi międzyludzkie niż oglądanie swoich przyjaciół na tzw. vlogu (nagraniu umieszczonym w internecie).
Roraty
Nazwa roraty wywodzi się od pierwszych słów łacińskiej pieśni „Rorate coeli desuper” (łac. „Spuście rosę niebiosa”) śpiewanej w dawnym rycie mszalnym na początku Mszy świętej w okresie adwentowym. Msze roratnie były znane już w średniowieczu i są to Msze święte do Najświętszej Maryi Panny. Dlaczego odprawia się je bardzo wcześnie rano? Ponieważ widzimy w nich metaforę Jutrzenki, czyli Maryi, pojawiającej się przed wschodem Słońca – Jezusa Chrystusa. Symbolem Maryi jest też świeca (dzieci mają lampiony) zwana „roratką”.
Idąc razem z dziećmi na poranne roraty, mówimy wspólnie Maryi „dziękuję” za jej wiarę, za jej wytrwałe oczekiwanie na przyjście Pana Boga.
Wieniec adwentowy
Ten zwyczaj przywędrował do nas z Niemiec. Na wieńcu uplecionym z iglastych gałązek (wieniec oznacza wspólnotę) umieszcza się cztery świece symbolizujące cztery niedziele Adwentu. Zapala się je kolejno, w każdą niedzielę poprzedzającą Boże Narodzenie, jako symbole oczekiwania na nadejście Chrystusa. Świece są koloru fioletowego poza świecą zapalaną w trzecią niedzielę Adwentu, która jest różowa. Przy tej okazji warto wyjaśnić dzieciom, zwłaszcza starszym, skąd się wzięła ta kolorystyka. Dawniej Adwent był czasem tęsknoty za Zbawicielem, czasem pokuty, uważanej jako najlepszy sposób przygotowania się do Bożego Narodzenia. Dlatego w niedziele adwentowe kapłan używa przy Mszy św. ornatu fioletowego. W trzecią niedzielę Adwentu, nazywaną niedzielą „Gaudete” (nazwa pochodzi od antyfony „Gaudete in Domino” czyli „Radujcie się w Panu”), używa się ornatu różowego. Ta niedziela ze swoją oprawą miała też swoisty charakter przedsmaku zbliżających się świąt Narodzenia Pańskiego. Stąd właśnie pochodzi kolor różowy (jako rozjaśniony fiolet) w barwie szat liturgicznych i świec w wieńcu adwentowym. Zapalone świece wyrażają też gotowość naszej rodziny na przyjście Pana Jezusa.
Adwentowe ćwiczenia duchowe i pokuta
W okresie Adwentu, do czego zachęcają nas nasi kapłani, robimy sobie różne wyrzeczenia, czyli ćwiczymy się duchowo. Niegdyś w kościele mówiono o adwentowej metanoi (z gr. nawróceniu, przemianie duchowej), która obejmowała m.in. rekolekcje adwentowe, rachunek sumienia, spowiedź świętą, akt pokutny, posty, modlitwy, jałmużnę i wyciszenie. Dla współczesnej katolickiej rodziny wszystkie te akty są bardzo ważne i aktualne. Warto więc się nad nimi głębiej zastanowić i wprowadzić do rodzinnego rytmu. Szczególnie ważne wychowawczo jest nawrócenie się – dzieci widząc rodziców idących do spowiedzi świętej, same odczuwają potrzebę jak najlepszego przygotowania się na spotkanie z Jezusem.
Wigilia Narodzenia Pańskiego i zwyczaje Bożonarodzeniowe
W Polsce (inaczej niż w innych krajach, np. w Niemczech czy we Francji) Wigilia Bożego Narodzenia jest przeżywana w sposób szczególny i jest to jednocześnie niepowtarzalne w swej wymowie święto rodzinne. Z dawnych starych zwyczajów warto kultywować ten, aby Wigilię przeżyć w zgodzie, spokoju i okazywaniu sobie największej życzliwości. Od dzieci należy wymagać posłuszeństwa i grzeczności – dawniej tłumaczono im, że jeśli w Wigilię nie zasłużą na karę, unikną jej także w ciągu całego roku. Dlaczego te akurat zwyczaje są takie ważne? Wieczerzę wigilijną poprzedza ceremonia dzielenia się opłatkiem na znak pojednania i miłości. Nie można prawdziwie pojednać się z innymi, jeśli czujemy do nich chociaż odrobinę urazy. Mało też kto dzisiaj zwraca uwagę na wytłoczone na opłatku scenki rodzajowe. Warto z mniejszymi dziećmi dokonać ich analizy – będzie to ciekawa forma katechizacji. Niech w katolickiej rodzinie na wigilijnym stole nie zabraknie świecy bożonarodzeniowej, która mówi nam, że Jezus Chrystus rozproszył światłem Ewangelii cały świat. Po wieczerzy wigilijnej zaśpiewajmy (!) wspólnie chociażby jedną polską kolędę. Nie chodzi przecież o pokaz (lub brak) umiejętności wokalnych, ale o tworzenie czegoś razem, o bycie rodziną w pełnym tego słowa znaczeniu.
Pięknym zwyczajem wigilijnym oraz w okresie Bożonarodzeniowym jest czytanie na głos Pisma Świętego (w szczególności fragmentów dotyczących Narodzenia Pańskiego) przez ojca – głowę rodziny. Kiedy dzieci podrosną, trzeba tego zwyczaju nauczyć swoich dzieci – najlepiej synów. Boże Narodzenie to jednak nie tylko tradycja, ale spotkanie z żywym i prawdziwym Bogiem – Jezusem Chrystusem. Niech bogata obrzędowość nie przysłoni nam tego najważniejszego wymiaru Bożego Narodzenia – udziału w mszy i Komunii Św. Abyśmy, parafrazując św. Łukasza (Łk, 2, 10-11), mogli powiedzieć, że w mojej rodzinie, w naszych sercach narodził się nam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan!
Jarosław Haładuda (NW, 12.2015)